Pamiętam jak mniej więcej pół roku temu amerykański Wine Spectator robił re-design swojego serwisu www. Moim zdaniem jest mnóstwo lepszych serwisów (od strony designu oraz użyteczności). Ale to było stworzenie dystansu w stosunku do Decantera w taki sposób, że pomyślałem sobie że Brytyjczycy nie nadgonią i mój ulubieniec będzie jednocześnie powodem do wstydu.
Czas – okazuje się – nie tylko leczy rany, ale pozwala też nadrabiać braki. Decanterowi udało się. Oto jest. Nowy, ładniejszy, przyjemniejszy. Ja się po prostu cieszę i swoją radością dzielę się ze wszystkimi;) Zaglądajcie jak najczęściej na Decanter.com.
PS. Ten wpis nie jest sponsorowany przez Decantera :]