Piąta edycja testowania wspólnie wybranego wina obyła się pod znakiem podwójnego „K”. Na tapecie znalazły się węgrzyny, tzw. private label, butelkowane dla firmy Krakowski Kredens. Co z tego wyszło i dlaczego używam liczby mnogiej? Spójrzcie poniżej i wszystko będzie jasne.
Na pierwszy ogień poszło białe. Forrás Egri Cuvée. Producent: Thummerer. 2009. To wino jest kupażem dwóch szczepów: Kiralyeanka i Leanyka. 13% alkoholu. Cena: 34,99 PLN. Kolor wina jest jasno słomkowy, z delikatnymi bąbelkami, które już w ustach nie są wyczuwalne. Pierwszego nosa nie ma:/ Otwiera się po chwili i jakby nie wybrzmiewa do końca – jabłko papierówka, kwiat lipy w końcówce z niedojrzałą limonką, ale wszystko jakby przez filtr HEPA, tak więc prawie nie istnieje. Usta zupełnie bez ciała, z podwyższoną kwasowością, krótkie. Sok jabłkowy na spirytusie. Nawet gdyby kosztowało połowę swojej ceny, to bym po nie nie sięgnął.
Bałem się otwierać drugie wino: Egri Bikavér. Producent: Gál Lajos. 2007. Jak na bikavera przystało, to fantazyjny kupaż: Kékfrankos, Cabernet Sauvignon, Pinot Noir, Cabernet Franc oraz Menoire. Moc – 12,5%. Cena: 39,99 PLN. Tu w kieliszku rubinowo i klarownie. Pierwsze aromaty sugerują wino korkowe, po 10 minutach ta dolegliwość przechodzi i już nie wraca. Truskawka, pieprz, zielona gałązka z ciemnymi owocami (cabernet sauvignon?!?), jeżyna. Delikatne w ustach, taniny zwiewne, ciut brakuje charakteru. Zbyt wysoka kwasowość połączona z garbnikami małej mocy nie dają mu szans na dłuższe przeżycie, tak więc wino jest stosunkowo krótkie. 10 zeta mniej i jesteśmy w domu.
Podsumowując: tym razem bez tragedii, ale zaczynam tęsknić coraz to mocniej za spędzaniem nad jednym kieliszkiem 15stu minut. Największym zastrzeżeniem do opisanych win jest cena – gdyby tak każde z nich kosztowało dychę mniej, to rozmawialibyśmy o realiach, a tak zostajemy w sferze win wirtualnych. Takich, które niby są, a po które sięgać już raczej nie będę.
Oba wina zakupiłem z sklepie Krakowski Kredens w warszawskiej Galerii Mokotów.
A takie opinie o tych samych winach mają pozostali winni wtorkowicze: