Viniculture.pl – Blog o winie

Żegnamy i witamy. 2011/2012

Koniec roku to fajny czas dla osób interesujących się winem. Fajny, bo bardzo przewidywalny. Gdyby spojrzeć na blogosferę winiarską w skali świata, to w ciągu ostatnich dwóch tygodni, co roku, publikowanych jest kilka tysięcy tekstów poświęconych trzem tematom:
– wino na Wigilię,
– o wyborach win musujących (z myślą o imprezie Sylwestrowej), niektórzy nazywają ten dzień „najgorszym dniem dla win musujących” ;)
– podsumowanie roku mijającego i przewidywania/postanowienia na rok przyszły.

Wigilia minęła. Za późno. Kto wina musującego nie kupił do tej pory, niewiele da mu w tym momencie informacja, że „Dry” czy „Sec” nic nie mają wspólnego z wytrawnością i jeśli tylko ktoś z Was kupił butelkę tak oznaczoną, to o północy poczuje dużo słodyczy. Zostaje punkt ostatni, chyba najtrudniejszy do napisania. A więc… Czasu niewiele, więc tekst poniżej tylko udaje, że jest na temat (nie dzielcie się tą wiedzą ze wszystkimi).

Jedno z przysłów mówi – „Chcesz rozśmieszyć Boga, to powiedz mu o swoich planach”. Więc mówił nie będę. Mój plan, to informowanie Was na bieżąco.

Z przewidywań na przyszły rok wymienię kilka istotnych (to bardzo subiektywna lista):

– rynek polski już jest dobrze rozwinięty jeśli chodzi o ofertę dostępną na rynku, coraz większa liczba mniejszych importerów, z dobrymi cenami i ciekawymi etykietami. czas, by zaczęło się coś dziać po drugiej stronie – wydawniczo-edukacyjnej. Oby się ziściło, dla dobra wszystkich. Tego życzę sobie i Wam.

– jeszcze więcej będzie się mówiło o Chinach i dalekim zachodzie, nie tylko w kontekście największego rynku zbytu dla wina, ale również dlatego, że wkrótce wielkie koncerny zaczną kupowanie zamków w Bordeaux oraz innych miejsach produkujących wina.

– ten rok będzie też pierwszym, w którym zacznie spadać waga tradycyjnych krytyków jak Robert Jr Parker (czy może The Wine Advocate) czy James Suckling. Może się wydawać grubymi nićmi szyte, ale myślę, że ostatni skandal, gdzie dwójką pierwszoplanowych bohaterów byli Jay Miller (odpowiada za oceny win hiszpańskich dla TWA) oraz Pancho Campo MW, wiele zmieni. Dlaczego? O tym więcej napiszę w styczniu. (w Polsce jest i będzie wciąż wprost przeciwnie).

– Spójrz za okno. Mało kto w kraju dziś ma śnieg. Jest ciepło, będzie jeszcze cieplej. To naturalne. W związku z tym będziemy mieli coraz więcej wysoko-alkoholowych win (wiem, wiem, oczywista-oczywistość).

– przewiduję też, że każdy z Was, czytających ten tekst, zacznie kupować mniej wina, ale za to lepszego. W końcu o to właśnie w tym chodzi.

I na koniec dzielę się z Wami winami, które będą mi towarzyszyły dziś wieczorem i w nocy. Niestety, dużej liczby butelek nie uda się otworzyć – towarzystwo kameralne, więc ostrożnie sięgam po butelki;)

Anselmo Mendes Alvarinho Contacto 2010 DO Vinho Verde

Villa Russiz Sauvignon Blanc 2010 DOC Collio

Gran Claustro 2007 Cava Brut Nature

Castello di Uzzano DOCG Chianti Classico 2004 Riserva

Brezza DOC Barbera d’Alba 2006 Cannubi Muscatel

d’Arenberg Semillon The Noble 1999 McLaren Vale

Wam wszystkim – winomaniakom (bo skoro tu jesteście, to raczej dobrze Was tytułuję), życzę wszystkiego dobrego roku kolejnego, by był lepszy niż ten mijający. Wielu dobrych i jeszcze lepszych butelek, mniejszej liczby, ale lepszej jakości! Wszystkiego dobrego i do zobaczenia przy kieliszku wina.

Exit mobile version