Viniculture.pl – Blog o winie

Co ciekawego do zobaczenia w Wiedniu? HELP! cz. 2

W tym miejscu znajdziecie link do części pierwszej.

A teraz ciąg dalszy…

Sobota była ciężka, frekwencja dużo mniejsza niż poprzedniego dnia, z powodu kolacji, którą niektórzy zakończyli o świcie – zahaczyli o śniadanie i potem położyli się spać;) Tym razem już obyło się bez workshopów, ale za to mieliśmy okazję posłuchać ciekawych dyskusji panelowych. Ja wybrałem się na dwie:

Freedoms, Rights and Responsibilities – Ethics Debate, w panelu dyskusyjnym udział brali:
1. Adam Watson-Brown, Head of Sector of the Directorate-General Information Society & Media of the European Commission.
2. George Sandeman, Wine in Moderation & Sogrape Vinhos.
3. Ken Payton Citizen Wine Blogger and Founder of “Reign of Terroir”.
Celem rozmowy było ukazanie niemal skrajnie odmiennych punktów widzenia, na negatywne (i nie tylko) skutki spożywania alkoholu. Spotkanie było o tyle ciekawe, że swój punkt widzenia zaprezentowali przedstawiciele trzech różnych „grup zawodowych” (wybaczcie mi to stwierdzenie, ale jakoś nie znajduję w tej chwili lepszego). Jako pierwszy głos zabrał komisarz EU pan Watson-Brown, który w skrócie postraszył wszystkich „demonem” alkoholu;) Następnie Geogre Sandeman wyłożył idee przyświecające programowi Wine in Moderation, który został stworzony przez Sogrape Vinhos i ma na celu edukację konsumentów w zakresie promowania umiarkowanego spożywania alkoholu. Na końcu, sprytny i naprawdę błyskotliwy Ken Payton podsumował punkt widzenia z perspektywy osoby piszącej o winie. To bardzo ciekawa dyskusja, a i temat sam w sobie jest godny pogłębienia. Nie będę zdradzał szczegółów. Po prostu gorąco Was zachęcam do obejrzenia materiału wideo poniżej i jednocześnie obiecuję, że jeden z kolejnych artykułów będzie związany właśnie z odpowiedzialnością, którą ponoszą lub powinny ponosić, osoby podejmujących się pisania o winie.

Creative Commons, paneliści:
1. Massimo Travostino, Partner at Studio Legale Pecoraro-Travostino.
2. David Honig, Founder and CEO of Palate Press.
By nie przedłużać podsumuję ten ostatni panel tak: bardzo ciekawy kontent od strony prawnej, David Honig, twórca PalatePress.com i praktykujący prawnik pokazał klasę. Pan Massimo podszedł do sprawy od strony legislacyjnej, ale twierdzi, że również jest częścią rynku, jako ostatnie ogniwo – konsument;)

Z niechęcią, ale jednak wspomnę… Evan Schnittman z Bloomsbury miał swoją prelekcję na temat rynku wydawniczego. W skrócie opowiedział historię transformacji z „traditional” do „digital” + kilka innych tematów. Cóż, albo jestem ograniczony, albo to totalna porażka (kilka osób potwierdziło moją ostatnią tezę). Żeby nie było, to jak macie ochotę stracić 40 minut, to zapraszam do obejrzenia filmu poniżej.

Evan Schnittman – Keynote day 2 from European Wine Bloggers on Vimeo.

Ostatni panel dyskusyjny, w którym miałem okazję uczestniczyć był zatytułowany „Generics reaching out”. Charles Metcalfe dzielnie prowadził dyskusję pana Michaela Cox’a (Wines of Chile) i Williego Klingera (Austrian Wine). Z wymiany zdań wyszło jasno, że nie tylko winnice, ale również organizacje odpowiedzialne za promocję regionów czy krajów raczej nie mają złotej recepty na komunikację z konsumentami. Całość zakończyła się małą burzą na twitterze, ponieważ bloggerzy zarzucili organizacjom słabe czasy odpowiedzi na wysyłane zapytania lub po prostu brak tych odpowiedzi. Ci ostatni postanowili nie być dłużnymi… no i się zaczęło… Przez chwilę poczułem się jakbym był w Polsce;) Myślę, że ten materiał warto obejrzeć, by usłyszeć samemu, z jakimi dylematami ścierają się osoby odpowiedzialne za marketing w naszych czasach.

Generics reaching out seminar from European Wine Bloggers on Vimeo.

Degustacja końcowa poświęcona była winom z Chile i poprowadził ją Michael Cox. Poniżej krótkie notki degustacyjne.
1. Casa Marin Cipreses Vineyard Sauvignon Blanc 2009 San Antonio Valley. Mocno pieprzowo-zielone w nosie, bardzo otwarte. Usta też pieprzowe, z dobrą kwasowością. Bardziej warzywne niż owocowe jak to jest zazwyczaj z Sauvignon Blanc. Niezbyt długie, raczej proste.
2. Secret Viu Manent „Secret” Carmenere 2009 Colchagua Valley. Espresso. Mocna kawa. Pieprzowo-zielone, trochę przypraw. Bardzo dojrzała i czarna wiśnia. Mocno ekstraktywne. Ściągające garbniki. W ustach trochę płaskie i krótkie. Brak mu kwasowości. (85% Carmenere + 15% inne).
3. Vina Casa Silva Reseva Carmenere 2009 Colchagua Valley (pół roku 60% dojrzewa w stali nierdzewnej, pozostałe 40% w beczkach z francuskiego dębu). Przypalany tost. Dużo bardziej smukłe w ustach, z lepszą strukturą i dłuższe. Porządne garbniki. Dojrzałe czerwone owoce.
4. Canepa „Genovino” Carignan 2008 Maule Valley (14 miesięcy w dębie). Fiolet i granat w kieliszku. Za dużo dębu. Mocno owocowe, z nutami aptecznymi:/ ZA DUŻO TANIN Z DĘBU!!! Trochę zbyt agresywne.
5. Vina Maipo Gran Devocion 2008 Maule Valley (75% Carmenere, 25% Syrah, 14 miesięcy w dębie amerykańskim i francuskim). Złamana zielona gałązka, papryka. Strasznie agresywne i ekstraktywne. Po chwili lekko rustykalne. Średnio długie, ale w ustach dobra kwasowość i wybijające się garbniki.
6. Viu Manent Reserva 2008 Cabernet Sauvignon Colchagua Valley (14 miesięcy w dębie francuskim). Dymne. Tostowo przypalane, niezbyt agresywne. Mocne garbniki, dobra kwasowość. Dojrzałe owoce, całkiem długie, z dobrym ciałem.
7. Tarapaca Gran Reserva Etiqueta Negra 2008 Maipo Valley (kupaż 87% Cabernet Sauvignon i 13% Cabernet Franc, 16 miesięcy w beczce dębowej amerykańskiej i francuskiej (przy czym 30% to beczki nowe). Znowu tosty i przypalana skóra. Trochę apteczne. Długie. Z mocnymi taninami. Dojrzałe czerwone owoce. Tęgie wino.
8. Emiliana Coyam 2007 Colchagua Valley (kupaż: 38% Syrah, 21% Carmenere, 21% Cabernet Sauvignon, 17% Merlot, 2% Mourvedre, 1% Petit Verdot, 13 miesięcy w dębie – 80% francuski, 20% amerykański). Gorzka czekolada i czarna kawa. Zielona papryka. Super kwasowość, dobra długość, niezbyt nachalne taniny. Solidna struktura.
Dwa zdania podsumowania. Myślę, że Wines of Chile popełniło błąd robiąc tę degustację. Po wielu naprawdę wybitnych i inteligentych winach, super oddających siedlisko, z których pochodzą, nalano nam do kieliszków kilka skoncentrowanych granatów w butelce, w których nadmiar wykorzystania beczek dębowych powodował uczucie porównywalne do przejechania walcem i połknięcia połowy kostki masła:/ Myślę, że ideę „nic na siłę” powinni sobie drodzy Państwo wziąć do serca;)

W sobotę została tylko impreza Österreicher im MAK. Na imprezie były dwa duże ekrany, które wizualizowały w bardzo fajny sposób tweety wszystkich osób, które oznaczały swój wpis tagiem #EWBC. Tutaj możecie obejrzeć przykład: VisibleTweets.com.

To nie wszystko! Została jeszcze niedziela;) A w niedzielę do wyboru była jedna z 3 wycieczek do regionu winiarskiego Austrii; Burgenland, Weinviertel oraz Danube. Ja wybrałem Weinviertel. Nie żałuję głównie dlatego, że ten region oferuje masę bardzo porządnych win w bardzo przystępnych cenach (średnia cena na półce to 3 EUR). Zatem z Wiednia wybraliśmy się do małego miasteczka na północy – Retz. Tam nasza Pani przewodnik i jednocześnie szefowa DAC Weinviertel – Urlike Hage – opowiedziała o regionie, by przygotować nas do degustacji. Nie mam sumienia wrzucać tutaj kolejnych 24 notek z degustacji Grunerów Veltlinerów;) Wierzcie mi, to godne polecenia miejsce, jeśli szukacie win do picia na co dzień (i nie tylko). Kolejnym miejscem na naszej trasie było zwiedzanie muzeum, którym jest bardzo złożony system piwnic zbudowanych pod całym miastem Retz. Nie sposób w tym miejscu opisać wszystkiego. Zaraz po wyjściu z podziemi pobiegliśmy na cudowny obiad, w równie cudownym miejscu – Weinquariter. Gdy tylko posililiśmy się, pożartowaliśmy z angielskich akcentów różnych narodowości i wymieniliśmy się zwyczajami dań wigilijnych zabrano nas do winnicy Ewalda Grubera. Rodzinny biznes – sześcioro dzieci ma w czym pomagać rodzicom. Najstarsi są już winiarzami i to głownie oni oprowadzali nas po winiarni i odpowiadali na zadawane pytania. Winnica Państwa Gruberów to historyczne miejsce. Tam my, którzy zjechaliśmy się z całego świata, sami zbieraliśmy winogrona, z których ma zostać wykonane pierwsze wino bloggerów;) Dodatkową atrakcją dla nie jednej osoby była przejażdżka traktorem w kilkadziesiąt osób na przyczepie;) Faktycznie, w kontekście wina, to raczej mało spotykane doświadczenie.

Już myślałem, że chwilę odpocznę i będę mógł zamawiać taxi, by wracać powoli do domu, ale jak zwykle ludzie z inicjatywą nieformalnej kolacji długo nie musieli mnie namawiać;) Tam z kolei królowały wina portugalskie – nie tylko dlatego, że tych było najwięcej, ale dlatego, że to wina światowej klasy, które coraz szybciej zdobywają nowych fanów.

Podsumowując, konferencja zorganizowana była na najwyższym poziomie. Gdyby nie workshopy Media140, wystąpienie Evana Schnittman’a i degustacja win z Chile to dałbym 100 punktów, a tak daję zaledwie 99:) Jakość sali degustacyjnej i prelekcyjnej – bez zarzutu. Wspaniałe wina, czarujące miejsce i naprawdę porządna kuchnia, jak na zbiorowe żywienie ;) Ostatnia rzecz. Nic chyba mnie tak nie zaskoczyło jak to, że otwierając komputer w trakcie podróży do Retz okazało się, że w autobusie jadącym przez jakieś wioski i pola mamy dostęp do sieci Wi-Fi!!! Ja nie mogłem w to uwierzyć i nie wierzę do dnia dzisiejszego! Bloggerzy z całego świata mieli zatem możliwość blogowania non-stop! Chapeau bas!

Dlaczego o tym wszystkim piszę i nie mogłem sobie darować skróconej wersji? Proste. Za wejście na konferencję zapłaciłem 150 EUR (sic!)!!! To co dostałem w zamian było bezcenne. Opis jest tak długi by zachęcić wszystkich ludzi piszących o winie w Polsce do partycypacji w tej konferencji za rok! Czy warto, to oceńcie już sami.

Ktoś z Was wchodzi w wyjazd w przyszłym roku do regionu, gdzie powstaje coraz bardziej słynna Franciacorta?:) Serio, to myślę, że Włosi mają wysoko postawioną poprzeczkę w przyszłym roku. Dotrzymanie kroku Austriakom to nie lada wyzwanie.
Mam nadzieję, że zobaczymy się tam na miejscu. Tymczasem pozdrawiam Was z Wines of Portugal Conference, z której relację obiecuję wrzucić szybciej niż tą;)

Exit mobile version