W tym miejscu chciałbym szybko zreferować moje wrażenia.
Aplikacja kosztuje 3,99 USD, więc zbytnio się nie wykosztowałem. By przejść przez całość contentu potrzebowałem około 2 godzin. Materiał to kilka krótkich i lekkich artykułów oraz materiał wideo o długości ok. 50 minut.
Nie, nie dowiedziałem się niczego nowego na temat wina, zbytnio nie poznałem też nowych faktów z życia Jancis Robinson, być może z wyjątkiem historii opowiedzianej przez jej męża na temat tego, jak się poznali. Mogę za to powiedzieć, że dobrze się „bawiłem”, czas poświęcony za czytanie i oglądanie nie jest czasem straconym, treść podana jest w „ładny” sposób. Muszę przyznać, że bardzo przekonuje mnie taka niezbyt przedłużona forma. Czasem biorąc do ręki Decanter lub Wine Spectator miewam obawy, że przede mną kilka długich historii (czasem zbyt długich), których z wielu powodów nie będę miał czasu przeczytać do końca.
Tak więc po prostu – polecam. Jeśli jesteście posiadaczami ajpada, to nie zaszkodzi zapłacić za taki fragment wieczoru.
Od strony technologicznej, do aplikacji mam kilka zarzutów – nawigacja, usability, brak dobrego sposobu publikacji – to tak w wielkim skrócie. Przepraszam od razu wszystkich za ten przytyk, ale jako praktyk branży marketingowej, głównie części związanej z tzw. „new media”, znam się trochę na rzeczy, i nie przeżyję, jak nie skomentuję także i tej części aplikacji.
Na koniec kliknijcie sobie w obrazek poniżej. W powiększeniu zobaczycie, że nawet taka sława jak Jancis Robinson ma świadomość tego, że w Polsce są winnice:)