Viniculture.pl – Blog o winie

A Year In Burgundy #AYIBpreview

Jakoś trzeba rozładować emocje po stresującym czasie zbiorów

Zaczynamy od Chardonnay

Zaczynamy od Chardonnay

Ostatnie kilka lat przyniosło całkiem sporą liczbę filmów, w których pierwsze skrzypce gra wino. Bardzo dobrze temat podsumowała Jancis Robinson – nie jest łatwo zrobić ciekawy film o winie – ile można pokazywać wąchanie gleby, przepompowywanie wina w winiarni czy degustacje w pięknych winnicach. Mimo wszystko kolejni wariaci porywają się na temat.

Do tego z dostępnością tego typu filmów na naszym rynku jest raczej słabo, by nie powiedzieć tragicznie. Na szczęście wiele zmieniają serwisy VOD – iTunes czy Amazon Instant Video. A skoro już o nich mowa, to dokładnie w tych miejscach możecie już dziś obejrzeć tenże film. Zanim jednak to zrobicie, kilka słów na jego temat.

A Year In Burgundy

Dzięki uprzejmości dystrybutora, miałem okazję obejrzenia A Year In Burgundy online. Jeśli zupełnie nie słyszeliście o tym filmie, to zapraszam do obejrzenia trailera.

W tym miejscu dzielę się z Wami moimi przemyśleniami.

 Za

Bardzo dobrze ukazany jest trud pracy ludzkich rąk, który musi być wykonany, by powstało dobre wino. Do tego dorzucić wypada też stres towarzyszący rolnikom od wielków: kiedy rozpocząć zbiory, czy grad nie zniszczy owoców, czy będą odpowiednie warunki w czasie wegetacji, by zbiory przyniosły oczekiwane plony. Ciągłe zmaganie człowieka z naturą. I ten pierwszy niemal zawsze na straconej pozycji, wszak to ona zawsze rozdaje karty.
Ten właśnie trud oraz ryzyko i nieprzewidywalność dobrze tłumaczą ceny burgundów. Za super jakość trzeba super zapłacić. W końcu (jak już kogoś stać) kupując Astona Martina DBS nikt nie dyskutuje nad ceną, ale kupuje go, bo wie co jest w środku.

W mojej opinii, do największych zalet filmu należy zaliczyć zdjęcia. Oglądałem chyba wszystko co dotychczas zostało nakręcone w temacie i muszę przyznać, że to co prezentuje sobą AYIB jest imponujące. Wielbiciele ładnych obrazków raczej nie będą zawiedzeni.

Ładnie jest?

Przeciw

Po największej zalecie od razu przejdę do największej wady. Pomysł. Być może pomysł był prosty – ładne obrazki. Ale myślę, że wielu z Was może oczekiwać czegoś więcej. Uwaga – SPOILER!!! Owego „więcej”. To dokument pokazujący stan rzeczy. Nie stawia pytań o przyszłość, nie rozważa różnic w stylach wina, nie zadaje pokazuje relacji rosnących cen w związku z rosnącym rynkiem azjatyckim. Jednym słowem, mi brakuje tu jakiegoś większego pomysłu, tezy do dyskusji, udowodnienia lub obalenia. Po prostu bardzo ładny dokument.
Ludzie chyba lubią oglądać i słuchać o rzeczach nieosiągalnych. Przeciętne ceny flaszek z prezentowanych winnic raczej do najniższych nie należą, tak więc jeśli nie jesteś zorientowany w Burgundii, to Ci podpowiem – nie będziesz popijał tych win codziennie do posiłku. (Czy to jest obiektywny minus tego filmu?). Jak to ostatnio powiedział mój znajomy – „Ja nie lubię burgundów, wkurzają mnie. Głownie dlatego, że nie mogę ich pić tyle, ile bym chciał”.

Marketing

Osobą „oprowadzającą” po winnicach jest Martine Saunier – importer win z San Francisco. Podobnie jak w przypadku „Blood into wine”, tak i teraz zastanawiam się nad prawdziwym celem stworzenia takiego filmu. Niestety uzasadnienie lepsze niż to, że jest to marketing konkretnej osoby/firmy, nie przychodzi mi w tym momencie do głowy. Przecież dużo bardziej sensowne byłoby dobranie do tej roli jakiegoś niezależnego krytyka, który dodałby wiarygodności.

Ciąg dalszy

Teraz chyba najlepsze. Rożne źródła z internetów donoszą, że w tym roku kończą się zdjęcia do A Year In Champagne. Ale rok 2014 ma być jeszcze lepszy, bowiem wtedy ma być kręcony A Year In Port i to dopiero będzie coś. Obejrzeć będzie trzeba, choćby nawet tylko dla pięknych widoczków.

Poniżej pełna lista winnic prezentowanych w filmie.

Domaine Leroy
Domaine Perrot-Minot
Domaine Morey-Coffinet
Domaine Bruno Clavelier
Domaine Mortet
Domaine Michel Gay & Fils
Dominique Cornin

Exit mobile version