Rok 2012 upływa mi pod znakiem nieustających zmian. Zmienia się dużo i często, niestety przytrafiają się momenty bardzo nieciekawe. Nie o nich w tym momencie.
Nie bez powodu, niemal od startu Winicjatywy (WI), na moim blogu prawie zaprzestałem publikacji nowych tekstów. Znam niejednego, który miał nadzieję, że darowałem sobie blogowanie i 100% czasu postanowiłem poświęcić Winicjatywie. Gdybyście spojrzeli tam, to okazałoby się, że i na WI zbyt wiele nie pisałem.
Brak czasu, spowodowany wypadkami zupełnie ode mnie niezależnymi, sprawił, że musiałem wcisnąć „OFF”. Do tego cholerne dwie reguły z praw Murphy’iego sprawdzają się zawsze, w najgorszych momentach życia:
If anything can go wrong, at the most inopportune time
oraz
Things get worse under pressure.
Na szczęście pojawiło się światło w tunelu, mam nadzieję, że nie okaże się nadjeżdżającym pociągiem. Udało mi się przebrnąć przez egzamin WSET, na wyniki muszę czekać 6-8 tygodni. Jedno zobowiązanie wiszące nade mną mniej = wolniejszy umysł, łatwiej jest działać.
W związku z powyższym, w wolnej chwili postanowiłem zmienić formułę Viniculture.pl. Teraz jest bardziej blogowo, mniej portalowo. I dobrze. Powstała WI, wierzę w nią nie tylko ja i współtwórcy, ale również spora rzesza czytelników. Nie ma sensu duplikować bytów, tym bardziej, że dwóch, tak dużych operacji, na raz, nie da się prowadzić na sensownym poziomie.
Często w formie newsów będę Was informował o ciekawych tematach na WI.
Mam nadzieję, że nowa szata zachęci Was do częstszego powracania i brania udziału w dyskusjach.
Zmieniłem także logotyp (ciężko nie zauważyć). Stary, wydawał mi się taki… stary;) Teraz jest inaczej. Wy oceńcie czy lepiej czy gorzej. Dodatkowym urozmaiceniem jest fotka tuż pod logotypem strony. Co tydzień będzie inna, nie znudzicie się monotonią;)
Podobne
wpisy