Mity na temat wina
W polskim społeczeństwie istnieje wiele mitów związanych z winem. Dla osoby znającej się na winie mają one najczęściej znaczenie pejoratywne. Historia, jaką ma za sobą nasz kraj, ukształtowała pewne specyficzne myślenie w ludziach, które przyjęło się bardzo dobrze i wielu z nas żyje w nieświadomości nosząc w sobie błędne stereotypy.Może po kolei, jakie to sztandarowe wyobrażenia przyjęły się w naszym życiu…
Dobre wino musi być drogie.
Pewnie dla wielu z nas, naprawdę dobre wino, jest drogie;) Mam złe wiadomości dla osób, które utrwalają ten stereotyp, a dobrą które cierpią z powodu niedoboru wina, które charakteryzuje się dobrą relacją ceny do jakości. Na polskim rynku jest naprawdę dużo dobrych win, które nie odstraszają cenowo. Oczywiście należy stąpać mocno po ziemi; od tych win za mniejsze pieniądze nie możemy oczekiwać tego, co oferują sobą te najlepsze. Lecz na pewno są w stanie nie jednego zadziwić swoją oryginalnością, a przede wszystkim, często są dobrymi winami do picia na co dzień, do obiadów, do spotkań w większym gronie znajomych. Będą to po prostu przyzwoite wina do picia na co dzień, których nie będzie trzeba się wstydzić przed znajomymi i rodziną. W życiu spotkacie wiele takich win, które nie są powalające cenowo, a jednak są pijane przez wiele osób.
Im starsze, tym lepsze.
To chyba jedno z bardziej znanych stwierdzeń, padających nadzwyczaj często. Wystarczy sobie wyobrazić prostą sytuację, w której ktoś przechowywał przez 10 lat butelkę zwyczajnego Vin de Pays d’Oc i z dumą pewnego wieczoru otworzył ją przy znajomych. Z pewnością nie chcielibyśmy być uczestnikami tego wydarzenia;) Tak więc twierdzenie jest w 98% nieprawdziwe. Pozostałe 2% to są wina w skali produkcji światowej, które w ogóle nadają się do długiego leżakowania. W dodatku to długie leżakowanie polega na zapewnieniu specyficznych warunków (temperatura, wilgotność powietrza, ograniczony dostęp światła i inne) butelce, co i tak nie uchroni nas przed wypadkami życiowymi. Dlaczego? Można powiedzieć, że każda butelka tej samej marki potencjalnie może zawierać zupełnie różne rzeczy pod swoim korkiem, w zależności od partii, sposobu transportu, warunków przechowywania, itp. Więcej na ten temat w dziale Piwniczka.
Powinno się pić to, co wszyscy poważają za dobre.
Nigdy w życiu! Zasada jest krótka i prosta. Pijemy tylko to, co nam smakuje. To jest najważniejsza zasada w całej przygodzie z winem, gdyż dzięki temu ulubionemu smakowi, aromatowi czy czemukolwiek innemu, co znajdujemy z pewnym momencie próbując różnych win odnajdujemy nasze miejsce, taką cichą przystań do której możemy zawsze wracać i cieszyć się nią.
Dobrze jest pić wina wysoko oceniane przez krytyków i prasę branżową.
A może należałoby powiedzieć, że nie tyle dobrze jest pić takie wina, co powinno się je pić. Można stanowczo stwierdzić, że wręcz mija się to z celem. Chyba, że ambicja czytelnika sprowadza się tylko do ciągłego testowania i porównywania swoich spostrzeżeń z publicystami winiarskimi. Dlaczego tak jest? Gdyż gusta są różne… I nie tylko to! Załóżmy, że stoi przed nami ocenione na 91 punktów przez Wine Specator jakieś zacna Grand Reserva, roczniki 1995 z Rioja. Teraz nie jest ważne czy jest to dobry rocznik czy nie. Ważne jest to jakie informacje posiadamy na temat samej oceny – kiedy wino było oceniane, czy była to próba beczkowa, czy może niedawno zakupiona butelka, a może otrzymane zostało w prezencie, który to wcześniej był kilka ładnych lat niedbale przechowywany. Nigdy takich informacji mieć nie będziemy. Komentarz do kolejnego zagadnienia jest następujący: Co ma oznaczać ocena wina w skali 100 punktowej? Ciężko to zrozumieć, a tym bardziej poczuć zasadniczą różnicę (poza stricte matematyczną) między oceną 82 punktów a 88. Osobiście preferuję oceny Decantera, gdyż pięciogwiazdkowy system oceniania, w sposób bardziej miarodajny odzwierciedla moją opinię i podejście do sprawy.
Wino czerwone podaje się w temperaturze pokojowej.
Kolejny mit, który ma tyle związku z rzeczywistością co książki sci-fi. Prawda ta, utrwaliła się dawno temu. Wtedy też nasze mieszkania były inaczej ogrzewane. Obecnie nasze lokale są bardziej ogrzewane, w związku z czym wino czerwone podane w temperaturze pokojowej jest (najczęściej) zbyt ciepłe. Efektem takiego postępowania jest mocno wyczuwany alkohol, a to zazwyczaj bardziej przeszkadza, niż pomaga w degustacji. Zapomnijcie o tej zasadzie. Więcej informacji na temat sposobów podawania wina znajdziecie w dziale sposoby podawania wina.