Kupowanie wina
Temat nie jest prosty, ponieważ tu nie ma szablonów. Na wstępie chcemy tylko zaznaczyć, że nie zamierzamy tu wypisywać który z dystrybutorów, sklepów czy importerów stosuje wręcz chore marże (to się oczywiście zdarza) i nie warto tam kupować wina ponieważ mają one słabą relację ceny do jakości. Jesteśmy pewni, że kilka wypraw na zakupy szybko nauczy Was które miejsca pod względem ekonomicznym warto odwiedzać, a które z kolei omijać powoli zapominając o ich istnieniu.
Brak szablonów w poruszonym temacie związany jest przede wszystkim z faktem, że jesteście drodzy Czytelnicy na różnym poziomie zaawansowania jeśli chodzi o pasję wina. Z pewnością najłatwiejszym podziałem jest robienie zakupów do najbliższego wypicia, a takich które są bardziej strategiczne, ponieważ właśnie budujecie swoją własną, większą bibliotekę win, gdzie będzie trochę takich które muszą poczekać np. 10 lat, niektóre nawet dłużej, ale będą tam też prostsze wina do spożycia w ciągu najbliższego wina.
Zatem kilka najważniejszych zasad.
1. Pierwsze odwiedziny w sklepie. Wynikiem takiej wycieczki nie powinna być zakupiona butelka.
Jest to taki czas, kiedy to możemy rozeznać się w sytuacji, ocenić poziomy cenowe i rozpiętość oferty. Najważniejszą jednak sprawą jest rozmowa ze sprzedawcą. Taka osoba powinna być otwarta na ludzi ze szczególnym naciskiem na rozmowę. Możecie nam nie Wierzyć, ale potem będziecie bardziej wracali do konkretnego człowieka, jego wiedzy i chęci dzielenia się nią, niż do sklepu w którym pracuje. Dwie najważniejsze sprawy to: wiedza oraz podejście do Klienta. Warto sprawdzić wiedzę. Można to zrobić na dwa sposoby; zadając szczegółowe pytanie (pod warunkiem, że sami znamy na nie odpowiedź) lub też dając do zrozumienia, że nie znamy się prawie wcale i potrzebujemy porady. Zachowanie osoby po drugiej stronie jest kluczowe dla naszego poczucia bezpieczeństwa. Możemy ocenić czy rozmawiamy ze specjalistą (jest ich niestety niewielu) czy też ze sprzedawcą „jogurtów”, który chce nam coś wcisnąć na odczepne.
2. Doradca-sprzedawca. Trochę pociągniemy temat poruszony w pierwszym punkcie. Na co należy zwrócić uwagę? Oto lista spraw najważniejszych:
a. Kultura osobista,
b. Znajomość swojej oferty,
c. Wiedza, chęć dzielenia się nią oraz umiejętność jej przekazywania,
d. Pamięć. Jeśli powracamy do danego sklepu to osoba, która nas obsługuje powinna nas pamiętać. Nie tylko nas, ale w miarę możliwości nasze zakupy, dzięki czemu taka osoba poznaje nasze preferencje i jest w stanie w sposób rzetelny nam doradzić.
3. Rabaty. Nie ma czegoś takiego jak „rabatów nie udzielamy”. Sklepy generalnie mają wysokie marże i zawsze są w stanie z niej zejść do jakiegoś poziomu. Oczywiście to często może zależeć od kwoty, którą zamierzamy poświęcić na zakupy. Zatem o rabaty pytamy zawsze. Jeśli coś możemy kupić taniej, to dlaczego mamy przepłacać?!
4. Wyjście. Gdy wychodzimy z jednym kartonem pod ręką, jest w dobrym tonie (szczególnie jeśli w drugiej ręce trzymamy np. parasol) jeśli sprzedawca otworzy nam drzwi ułatwiając tym samym wydostanie się ze sklepu. Jest rzeczą niestosowną nie proponowanie Klientowi kupującemu np. dwa kartony zaniesienia zakupów do samochodu. Oczywiście w granicach zdroworozsądkowych.
5. Programy lojalnościowe. Warto o nie pytać, choć sprzedawcy ostatnimi czasy sami wychodzą z inicjatywą. Właściciel sklepu jest beneficjentem z tytułu zostawianych u niego pieniędzy, nie widzimy powodów dla których my mielibyśmy rezygnować z tego by również stać się beneficjentem. Programy takie mogą być wyrażone w różny sposób – jedni dają dodatkowe rabaty, inni przeliczają wartości zakupów na punkty za które możemy potem w gratisie odebrać sobie wino a jeszcze inni dorzucają do „pakietu” degustacje dla członków klubu.
6. Degustacja. Czy jest jakieś wino którego mogę spróbować? Takie pytanie nie jest nie na miejscu. Oczywiście sklepy, zgodnie z polskim prawem, nie mają prawa otwierać butelek w jego obrębie i proponować degustacji klientom (to wymaga innego typu koncesji), ale powracającym i zaufanym klientom takie degustacje są czasem proponowane. Zachęcamy do korzystania z takich okazji, ponieważ są to momenty w których poznajemy nowe wina i mamy szansę na bezbolesne dla kieszeni próbowanie. Prosimy o nie prowadzenie samochodu po degustacji, ponieważ to może się skończyć źle tak dla Was, jak i dla innych uczestników ruchu drogowego.
7. En Premieur. Na zakupy w taki sposób mało kto może sobie pozwolić. Dla osób nie wtajemniczonych tłumaczymy na czym one polegają. Po pierwszych degustacjach z rocznika, gdzie wydawane są opinie na temat jakości danego rocznika, niektórzy produceni sprzedają konsumentom wino prosto z winnicy, które będzie do odebrania za kilka lat. Dlaczego tak długo? Głównie dlatego, że tak degustowane wino jest winem z prób beczkowych, a to oznacza, że jeszcze długa droga przed nim zanim trafi do butelki, a potem dodatkowo starzone w butelkach trafi na rynek. Cóż można rzec. Bardzo drogie hobby, myślimy, że nie warte swoich cen.
8. Przez Internet. Chyba tylko takie już sprawdzone, takie które znamy, piliśmy i nam odpowiada. Za tydzień robimy imprezę, zaprosiliśmy 20 osób, w związku z tym zamawiamy karton sprawdzonego fajnego wina, które będzie raczej wszystkim odpowiadało. Z takim modelem się zgadzamy. Nie polecamy natomiast kupowania nieznanych nam win, nie wspominając już o tych z wyższej półki. Przede wszystkim źródło jest nie sprawdzone, nie mamy bezpośredniego kontaktu ze sprzedawcą, który może nam zasugerować np. że ta partia wina nie jest najlepsza, bo transportowane wino nie było przechowywane w klimatyzowanych kontenerach. Do tego transport. Zamawiamy dwie butelki, sklep wysyła je przy pomocy kuriera… Łatwo sobie wyobrazić co się dzieje z winem w trakcie jego podróży do naszego domu. Tego każdy z nas chciałby uniknąć.
Zapewne część z Państwa oczekuje w tym miejscu innej porady, ponieważ jesteście na przykład w następującej sytuacji: Zainteresowałem się winem, nie bardzo wiem od czego mam zacząć, przeczytałem kilka artykułów, może jakąś książkę, teraz chcę przejść z teorii do praktyki. Jak kupować wino by poznawać jego świat jak najlepiej? To istotne pytanie. Jeśli je sobie zadajecie to dobrze, ponieważ to oznacza, że myślicie.
Szczepy.
Na początku warto zacząć od poznawania szczepów. Rekomendujemy wina monoszczepowe (zrobione z jednego gatunku winorośli). Możemy kupić sobie po jednej butelce Merlot, Cabernet Sauvignon, Zinfandel, Syrah itd. Oczywiście nie za jednym razem;) W ten sposób łatwiej poznawać jest charakterystyczne cechy danych szczepów i uczyć się ich specyfiki.
Style.
Kolejnym etapem mogą być style wina, bowiem Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii będzie się różnił od kalifornijskiego czy też francuskiego z Bordeaux czy też jednego z Vin de Pays. Na tym nie koniec, ponieważ warto przyjrzeć się różnicy w winie beczkowym, a takim które dębu nie zaznało. Dzięki takiemu podejściu będziemy umieli rozpoznawać aromaty dębiny i tego co jeszcze winu dodaje starzenie w beczce. Konfiguracji jest wiele, można by o nich książkę napisać. Wskazujemy ogólną zasadę.
Regiony.
Trochę wyższy stopień wtajemniczenia. Z czasem będziemy mieli coraz wyraźniej sprecyzowane preferencje odnośnie ulubionych szczepów, ale także i regionów. Niektórzy mówią o tym, że lubią wina z regionu Rioja, inni Chainti a jeszcze inni „dobrego” Burgunda. By wiedzieć czym charakteryzują się te regiony, należy powoli próbować win z całego świata, przypatrując się uważnie regionom, by znaleźć swoje ulubione i mieć zdanie na temat możliwie wielu regionów. Z pewnością na tym etapie bezcenne jest towarzystwo dobrej literatury fachowej, która pomaga w systematyzowaniu zbieranej wiedzy.
Poziomy.
Chyba ostatni poziom wtajemniczenia. Rozróżnianie i biegłe poruszanie się w zagadnieniach związanych z poziomami jakościowymi wina. W Francji przygoda zaczyna się od win stołowych (Vin de Table), potem mamy regionalne (Vin de Pays) na „końcu” zaś z regionów z zastrzeżoną nazwą (Appellation d’Origine Contrôlée). Nie bez powodu przed chwilą użyliśmy cudzysłów. W ramach tego ostatniego szczebla istnieją dodatkowe normy mówiące o jakości, właściwie w każdym regionie panują inne zasady dotyczące tych poziomów (co jeszcze bardziej komplikuje sprawę, ale też jednocześnie ubogaca świat wina). Na poziomie bardzo ogólnym za przykład może nam posłużyć Bordeaux, gdzie mamy wina klasy Grand Cru Classe oraz Premiere Grand Cru Classe. Warto też wiedzieć czym różni się wino z regionu Rioja gdzie na etykiecie może być Crianza, Reserva lub Grand Reserva, lub czym różni się Chainti Classico od zwykłego Chainti lub Chainti Classico Reserva. Ponownie z pokorą możemy tylko podkreślić, że liczba kombinacji jest niemal nieskończona, co daje nam nadzieję, że nasza pasja nigdy nas nie znudzi i zawsze będzie jakaś wiedza do zdobycia.
Pozostaje nam życzyć Wam udanych łowów.