Jedno wino, dwanaście różnych etykiet;) To pomysł agencji Sandstrom Partners.
The Cost Vineyard wypuściło na rynek czas jakiś temu ciekawe butelki, których etykiety wyglądają jakby były wycinkami z różnych części gazety. Nazwa winnicy jest tam umieszczona w taki sposób, jakby była integralną częścią danego artykułu. Być może takie rozwiązanie nie pomoże mniej zorientowanym konsumentom w dowiedzeniu się szczegółów związanych z tym winem, niemniej jednak może pomóc w sprzedaży, wszak pierwsza zasada marketingu mówi, że najpierw kupują oczy;)
Podobne
wpisy