Nie jestem kiperem, wino dla mnie to na razie ocean przypadku, ale ostatnio miałam miłą przygodę z winem w roli głównej.
W drodze z Rumunii zatrzymaliśmy się na chwilę w uroczym miasteczku węgierskim o nazwie wiele mówiącej miłośnikom wina: w Tokaju.

Czytaj dalej >>