Winne Wtorki #6

Na początek zmiany dwie. Obie istotne (dosyć).

Tym razem nie będzie tak samo, na pewno nie wszędzie. Co to oznacza? Linki na dole tego posta nie będą kierowały do pozostałych winnych wtorkowiczów opisujących tę samą butelkę. Dlaczego? Ano żeśmy się znudzili porażkami, a człowiek znudzony albo poddaje się i płacze nad swoją niemocą, albo szuka rozwiązania. Do skutku. Czy nam się udało, to Wy ocenicie. Nasze rozwiązanie jest następujące: region/odmiana winorośli/rocznik/cena. Tym razem padło na szczep Primitivo w cenie 50-60 PLN. Wybaczcie mi już wstępie, ale nie miałem gorliwości, by biegać po sklepach, tak więc poszedłem na łatwiznę i ściągnąłem z półki pewniaka. Część dalsza poniżej.

Druga sprawa to logotyp. Logotyp „Winnych Wtorków” już raz wybraliśmy, ale ja go nie używałem. Wolę nie pisać w tym miejscu dlaczego. Uznajmy, że denerwują mnie szczegóły, w związku z czym, bez słowa żalu czy oburzenia, po prostu go nie używałem. A teraz użyję. Nie, nie nawróciłem się. Po prostu wybraliśmy inny logotyp. Lepszy (to nie tylko moje zdanie, ale większości głosujących – z wyjątkiem jednego). Mam nadzieję, że się Wam podoba. Logotyp został przygotowany przez mojego kolegę, które tożsamość na razie jest ukryta, a uzupełnię ten post, gdy tylko zwyciężę jego nieśmiałość (nie posta rzecz jasna, ale kolegi).

Do rzeczy, oto „moje” wino.

Producent: Tomaresca

Nazwa: Torcicoda

Kraj: Włochy

Region: IGT Salento (Puglia)

Rocznik: 2008

Szczep: Primitivo

Zawartość alkoholu: 14%

Typ wina: czerwone, wytrawne

Cena: 98 PLN

Data degustacji: 21.06.2011

Miejsce zakupu: Centrum Wina

Oko: głęboka czerwień, klarowne (a wino nie filtrowane). powolnie spływające łzy nie dają się oszukać brakującej w nosie alkoholowości 14 procentów.

Nos: pierwszy nos odrzucający – lakier do paznokci, jakaś chemia. musi chwilę pooddychać. po 30 minutach otwiera się; delikatnie wyczuwalne nuty znoszonej kurtki punkowej (z wyłączeniem potu;). podsuszane owoce po drodze (wiśnie, śliwki), a pod nimi grzanki tylko trochę zbyt mocno przypalone. przeszkadzają mi trochę wióry dębowe, ale może na siłę szukam czegoś co jest nie tak. zmienia się i jest złożone. przy tej cenie, to raczej nie dziwota.

Usta: granat odłamkowy charatający usta. garbniki tak ściągające, że papier ścierny, gruboziarnisty przełknąłbym bez zmróżenia oka, prawie ugryzłem się w policzek. to wino ma ciało i to jakie. a skoro tak jest, to ciało potrzebuje drugiego ciała, by mu smutno nie było i by nie zmarniało. dziczyzna lub dobry pół-krwisty stek to dania zachęcające to wino do tańca. taniec to cudny. wino długie. trwa w swoim tańcu tak długo jak mu grają. warte swojej ceny, choć nie lubię kupować tak drogich butli.

Dodatkowe informacje:

Oto i głosy pozostałych kolegów i koleżanek spod znaku WW:)

Winniczek.eu
Nasze wina
Do trzech dych
Białe nad czerwonym
SStar
Czerwone czy białe
Bordowe
Uncle Matt in Travel
Kontretykieta