Szczep: Semillon – Chardonnay
Region: Południowo-Wschodnia Australia
Kraj: Australia
Rocznik: 2010
Pojemność: 75cl
Alkohol: 12%
Cena: 31,55 PLN
Sposób zamknięcia: Nakrętka
Importer: Tudor House Ltd.
Miejsce zakupu: E.Leclerc
Oko: Jasno cytrynowe, jakby rozwodnione. Jakieś malutkie syfy pływają w kieliszku, więc chyba ktoś słabo je przefiltrował (nie uważam, że filtrowanie zawsze jest super, ale przy tak masowym winie, to raczej jest konieczność).
Nos: Przyjemne owocowe, melony i brzoskwinie, może nawet coś więcej spadło z jakiegoś drzewa, co to daje owoce cytrusowe. Po chwili z kieliszka wyłania się słodkie masło. Nie ma głębi jakiejś czy kompleksowości. Jest lekko, prosto i bez wyrafinowania.
Usta: Półwytrawane?!? Dobry poziom alkoholu, delikatne, w ustach mało intensywne, dla mnie brakuje tutaj mocniejszego charakteru semillon (pierwszy szczep podawany na etykiecie powinien być w przewadze w kupażu). To wino z ciepłego regionu, czuć to słońce w kieliszku, ale taka dojrzałość owoców, nie pozwala na wyłonienie się ożywczej kwasowości, która zbalansowałaby to wino. Wiele do powiedzenia nie ma – płasko i krótko – trochę aromatów cytrusowych…
Ogólnie: Moim zdaniem to wino powinno kosztować maksymalnie 25 pln. To pierwsza sprawa. Mi to wino nie podeszło, nie lubię takiego „stylu” i braku czegoś więcej poza „bananem” w wersji płynn0-alkoholowej. Jak szukasz wina na babski wieczór i nie chcesz się męczyć ultra-wytrawnymi szablami z burgundii albo nie masz ochoty na ciężkie taniny z syrah, to kup tą butelkę, wypij, nie zastanawiaj się i tyle.
Ja na dzień dzisiejszy mówię pass australijczykom. Jak szanowni koledzy i koleżanki wybiorą w tym roku jeszcze jedną butelczynę z tego kraju, to ja odpuszczę sobie dany winny wtorek:]
Standardowo – pozostałych opisów tego wina szukajcie na stronach i blogach pozostałych winnych wtorkowiczów.
Podobne
wpisy